Odbiór paszportu
Pierwszy w życiu wylot do USA to niesamowita przygoda. Człowiek leci za ocean i kompletnie nie wie, czego się spodziewać. Swoją podróż do USA rozpocząłem dokładnie w takim nastroju. Była to można powiedzieć spontaniczna podróż w nieznane. W każdym bądź razie zdawałem sobie sprawę, że wyruszam w podróż swojego życia. Przecież nigdy tak daleko od domu nie byłem…
Pierwszym etapem mojego wylotu do USA był odbiór paszportu. Przypominam, że dopiero dwa dni temu przeszedłem rozmowę wizową. W tym celu udałem się do placówki TNT na przedmieściach Warszawy. Wreszcie odebrałem swój długo oczekiwany paszport. Następnie udałem się do hotelu. Musiałem zarezerwować sobie nocleg, ponieważ byłem zmęczony samą podróżą do Warszawy, a następnego dnia mój wylot był godzinie 6 rano.
Pierwszy lot do USA
Następnego poranka emocje sięgnęły zenitu. Niby na luzie, ale czuć było dreszczyk emocji związany z długą podróżą. Lot miałem przez Niemcy. Dokładnie przez Hamburg. Czas na przesiadkę 45 minut. Nie było to zbyt dużo czasu. Szczególnie kiedy okazało się, że po wylądowaniu na lotnisku w Hamburgu wszyscy pasażerowie do terminala zostają transportowani specjalnym autobusem. Taki sposób dotarcia do terminala jest dłuższy niż wyjście z samolotu rękawem prosto do odpowiedniego wyjścia. Takim sposobem z 45 minut zrobiło się 15. Lot do Nowego Jorku miałem liniami United. Gdy już udało mi się dostać do stanowiska odpraw zostałem poinformowany, że niestety zjawiłem się za późno i nie mogę odprawić się na lot. Byłem tą sytuacją nieco zaskoczony, ponieważ jednak taki bilet mi sprzedano, a opóźnienie nie wynika z mojej winy. Co więcej zrobiłem w tej sytuacji wszystko, co mogłem i jak najszybciej przedostałem się na stanowisko odpraw. Jakimś cudem udało mi się przekonać personel linii lotniczych. Dosłownie powiedziano mi, że jak najszybciej muszę biec w stronę Gate’a. Po drodze przeprosiłem wszystkich ludzi oczekujących do przejścia bramek bezpieczeństwa. I tutaj REKORD. Zostałem zatrzymany i poproszony o wyjęcie wszystkiego, co mam zapakowane w plecaku. Zaznaczam, że ja ten plecak ledwooo , co zamykałem. Na nic zdała się moja błagająca mina. Personel na lotnisku w swoich działaniach jest nieugięty. Wszystkie moje rzeczy znalazły się na zewnątrz. W tym momencie pomyślałem, że coś co wydawało mi się niemożliwe to się stanie. Ucieknie mi samolot do Nowego Jorku…
Lot do Nowego Jorku
Po przejściu kontroli bezpieczeństwa, jakimś cudem udało mi się w miarę szybko spakować na nowo i ruszyć w pościg za moim samolotem. Na całe szczęście nic z moich rzeczy nie zostawiłem. Biegnąc słyszałem komunikaty, jak wzywają na pokład ostatnich pasażerów mojego lotu. Wyobraźcie sobie, że jak dobiegłem pod odpowiedni Gate to obsługa linii lotniczych czekała wyłącznie na mnie. Szybko zweryfikowali moje imię i nazwisko, uśmiechnęli się i życzyli spokojnego lotu. Gdy wszedłem do samolotu to wszyscy pasażerowie siedzieli już na swoich miejscach. Nie ciężko można się domyślić, że wszystkich oczy w jednym momencie zostały skierowane na mnie. Jakoś byłem swoim biegiem do samolotu tak bardzo rozemocjonowany, że nawet na to w jakimś większym stopniu nie zwróciłem uwagi. Znalazłem swoje miejsce, włożyłem swój plecak do luku bagażowego i usiadłem na swoim miejscu. Uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Jednym powodem było to, że zdążyłem na samolot. Drugim powodem uczucie, że mój następny przystanek to Nowy Jork. Marzenia się spełnia!
Pierwszy raz leciałem tak dużym samolotem. Pierwszy raz jadłem posiłek na pokładzie samolotu. Pierwszy raz tak długo byłem w powietrzu. Pierwszy raz oglądałem filmy w czasie lotu. Lot ten był dla mnie całkowicie nowym doświadczeniem. Byłem zupełnym „świeżakiem”. Gdy podchodziła stewardessa nawet nie wiedziałem, że coca-cola jest za darmo. Przyrzekam. Lecąc pierwszy raz do USA odmówiłem dostania napoju, bo bałem się, że za niego zapłacę milion monet. Sytuację ogarnąłem dopiero później po obserwacji innych pasażerów. W taki sposób uczyłem się latania samolotami oraz zasad panujących na lotniskach czy w samolocie. Do czasu mojego pierwszego wylotu do USA w swoim życiu leciałem samolotem 2 razy. Dzisiaj ciężko mi uwierzyć, że tylko w roku 2018 odbyłem 8 lotów. Łącznie od tego czasu samolotem leciałem ponad 30 razy. Teraz to ja jestem tym, który pomaga innym pasażerom podczas lotów. Mojego pierwszego lotu liniami UNITED nie zapomnę do końca życia.
Lądowanie w USA
Po przylocie na lotnisko Newark ekscytacja zobaczenia Nowego Jorku była już ogromna. Zgodnie z wcześniejszymi instrukcjami pracowników firmy Camp Leaders, jak najszybciej biegłem zgodnie ze znakami, w kierunku rozmowy z urzędnikiem imigracyjnym. Należy pamiętać, że do rozmowy można czekać zarówno 10 minut, jak i 3 godziny. Z tego względu lepiej zameldować się do kolejki, jako jeden z pierwszych ze swojego lotu. Sama rozmowa to formalność. Pytania skierowane do mnie były o miejsce pracy, do której jadę, co tam będę robił i kiedy wracam. Na do widzenia od urzędnika usłyszałem, że Ameryka jest OGROMNAA i wszystko u nich jest duże. Uśmiechnąłem się tylko i poszedłem w stronę taśmy, na której czekał na mnie mój bagaż. To był ten moment. Byłem już po rozmowie z urzędnikiem i odebrałem swój bagaż. Udałem się do wyjścia z terminala. Po raz pierwszy na własne oczy zobaczyłem słynny Nowy Jork. Po tych wszystkich problemach i załatwiania formalności związanych z wyjazdem, było to MEGAA uczucie :D No dobrze, ale jak dalej przedostać się do centrum?
Dodaj komenatrz: